BUDŻET OBYWATELSKI
Zarządzeniem Burmistrza z dnia 10.09.2013 przystępujemy w gminie Kęty do prac i konsultacji nad Budżetem Obywatelskim.
Budżet Obywatelski jest bardzo dobrym pomysłem. W wielu miastach i gminach w Polsce takie rozwiązanie funkcjonuje i sprawdza się już od 2011 roku. Mieszkańcy dostają bezpośrednio prawo do dysponowania pieniędzmi przeznaczonymi na inwestycje. Sam pomysł takiego budżetu zrodził się w początkach lat 90. ubiegłego wieku w Brazylii. Tam funkcjonuje doskonale pod nazwą Budżetu Partycypacyjnego. Do Polski tę ideę przenieśli mieszkańcy Sopotu. Opracowali oni sposoby wdrażania budżetu w miastach i gminach w Polsce. W tym opracowaniu piszą, że etap wdrażania powinien trwać kilka miesięcy, aby dotrzeć do jak najszerszego grona mieszkańców. Czas ten należy wykorzystać na rozpropagowanie idei, uświadomienie mieszkańcom możliwości realnego wpływu na podział pieniędzy i tworzenie budżetu, stworzenie grup lub zespołów, które przedyskutują i wybiorą zadania do realizacji, a następnie pod koniec roku złożą wnioski do budżetu. Wtedy to będzie naprawdę Budżet Obywatelski. A jak jest w Kętach?
Od momentu ogłoszenia do złożenia wniosków mamy dwa tygodnie ( od 17.09 do 30.09.2013 ). W tych dwóch tygodniach trzeba zwołać zebrania mieszkańców, poinformować czym jest taki budżet, poprosić o stworzenie grup lub zespołów, opracować i złożyć wnioski. Wnioski obwarowane wymogami często dla mieszkańców trudnymi do zrealizowania np. określenie ogólnych kosztów i rozbicie ich na poszczególne etapy inwestycji. Inny wymóg z formularza zgłoszeniowego punkt 4. jest w moim odczuciu dla mieszkańca nie do zrealizowania. Punkt ten mówi o beneficjentach zadania - „…wskazać, jakie grupy mieszkańców skorzystają z realizacji zadania, z uwzględnieniem kryteriów: społeczno-zawodowego, wieku, płci, miejsca zamieszkania…”. Przeciętny mieszkaniec nie ma dostępu do takich informacji. Moim zdaniem dane takie są chronione ustawą o ochronie danych osobowych.
Zastanawiający jest fakt tak nagłego i późnego ogłoszenia konsultacji. O budżecie obywatelskim mówiło się wcześniej, także na Fakty Kęty, jeśli dobrze pamiętam pisał o tym Pan Mao. Nie wzbudziło to zainteresowania i nagle sprawa wybucha w trybie super pilnym. Ktoś przegapił, czy doszedł do wniosku, że ogłoszenie takiego budżetu będzie bardzo korzystne wizerunkowo? Jeśli to drugie, to jest to tworzenie PR i marketing polityczny w czystej postaci. A szkoda, bo można naprawdę wspólnie z mieszkańcami zdziałać wiele dobrego. Myślę, że zwłaszcza mieszkańcy dzielnic, których zarządy do tej pory dysponują śmieszną i skandalicznie niską kwotą 4.000 zł. mogą mieć realny wpływ na inwestycje w swoich dzielnicach. Trzeba obiektywnie przyznać, że zaproponowane kwoty, jak na początek są dość wysokie. I aby mieć wpływ na wydatkowanie tych kwot trzeba dołożyć wszelkich starań, aby tak się stało.
Należy mieć nadzieję, że tak dobry i korzystny pomysł w przyszłym roku zostanie dopracowany i przyjmie się w Kętach na dobre.
Kazimierz Babiuch Radny.
|
Komentarze
jak na jeden dzień organizacji tego spotkania (informacja, miejsce, program, itp.) oraz brak zaangażowania sołtysa i rady sołeckiej w propagowanie budżetu obywatelskiego w Nowej Wsi to i tak dobry wynik
jak ludzie chcą, to niech się spotykają, co w tym złego?
Może jakiś łącznik ? Dobrze by było połączyć Podlesie z Kobiernicami , przez Józefa ogródek , pewnie się zgodzi on lubi samochody pod oknami , liczył by je przez cały dzień
wiceprzewodnicz ący Józef jest jedną z najwybitniejszy ch postaci Rady Miejskiej w Kętach w kadencji 2010-2014, zabłysnął już niejednokrotnie swoimi wypowiedziami na sesjach RM, mam nadzieję, że jeszcze nieraz będzie okazja się z niego pośmiać, dlatego cieszę się, że wojewoda Józefa nie wygasił, bo kęcka RM bez niego nie byłaby już taka sama
I heca z wypowiedzią śmiesznego Józka. Już dawno się tak nie uśmiałem jak słyszałem jego odpowiedź panu Klęczarowi, cóż za elokwencja, pozazdrościć, a z drugiej strony wstyd jakich mamy w-ce przewodniczącyc h, ale jaki przewodniczący tacy i jego zastępca Józef. Panie Klęczar, nie tylko blady tomek żujguma, bo górnik z Witkowic też przez całą sesję żuł coś, może nie gumę, ale jak gumę nie to co? Nie dziwię się im, nerwy, nerwy, a żuj guma podobno pomaga. Blady tomek traci grunt pod nogami, a górnik już stracił. Ale straci w oczach witkowskich rodaków.