Archiwum
Dni Kęt 2013 |
poniedziałek, 05 sierpnia 2013 06:34 |
Felieton Lekko TendencyjnyDni Kęt 2013Za nami kolejne Dni Kęt. Jedni mówią, że najlepsze w historii, inni, że przereklamowane i totalnie komercyjne. Takie typowe „polskie piekiełko” – gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania…
Ale mnie jako obserwatora najbardziej interesują w tej kwestii głosy uczestników, mieszkańców. Będąc na imprezach we wszystkie trzy dni słuchałem, obserwowałem, podpytywałem, a teraz podzielę się z Państwem kilkoma moimi refleksjami. Z pewnością była to jedna z największych imprez, jakie w ostatnim czasie odbyły się w Kętach. Znane nazwiska, uznane muzyczne marki, profesjonalny sprzęt i obsługa techniczna. Rodzi się jednak pytanie: ile to nas – kęckich podatników kosztowało. Bo stojący w kilkuosobowej grupce młody lub bardzo młody "mężczyzna", zataczając się przy bramie mówił (a raczej bełkotał): „super k.…a impra”, ale nieco wcześniej udało mi się usłyszeć, jak trzy panie w średnim wieku głośno wyrażały dezaprobatę, wobec fundowania z ich pieniędzy darmowej biby dla całej okolicy. Bo obiektywnie przyznać trzeba, że w tym wielkim tłumie kęczan zdawało się być niewielu… Bo faktycznie, patrząc na rejestracje samochodów licznie zjechali się goście z okolicznych powiatów, ale i z innych województw. Czy to promocja dla Gminy, pewnie tak, ale z drugiej strony czy w tym tłumie byli potencjalni inwestorzy…oby! Wstęp był darmowy, to się chwali. Ale coś za coś. Mała butelka wody mineralnej, która w znanym markecie kosztuje 50 groszy kosztowała na festynie 3 złote, nie wspominając już o innych trunkach. Warto też wspomnieć, że ochrona skrzętnie sprawdzała, czy przypadkiem ktoś swojej wody nie wnosi… Impreza została zorganizowana „na bogato”. Zespoły, obsługa, nawet sztuczne ognie – to wszystko było z „górnej półki”. Pytanie tylko, ile nas to kosztowało. Niestety podczas imprezy nie spotkałem nikogo, kto mógłby mi na to pytanie odpowiedzieć. Spotkałem jednego z radnych „opozycji”, ale niestety nie wiedział, albo nie chciał mi powiedzieć. A interesuje mnie to dlatego, że pośród głosów krytycznych usłyszałem taki, że to jest zabawa ponad stan. Że Kęt na to nie stać. Że Gmina jest zadłużona, a władze imprezami starają się zagłuszyć głosy niezadowolonych mieszkańców. Ten akurat głos znalazł potwierdzenie podczas imprezy… Dni Kęt 2013 już za nami. Wracamy do szarej rzeczywistości.Po tym krótkim wstępie wynikającym z moich obserwacji, jestem ciekaw Państwa opinii na temat wspomnianej imprezy. Mam nadzieję że w komentarzach zaspokoicie moją ciekawość…
Wnikliwy Obserwator |
Komentarze
Nie widzę tutaj postów oburzonych mieszkańców miast/a nazwanych "obraźliwie" mieszczuchami widać kompleksy działają tylko w jedną stronę.Widzę że popadł pan w syndrom tzw."wiejskiego głupka"(na tym forum to nie nowość)zamiast na temat uparł się pan jak muł by pisać ad personam(tylko po co bić piane jak wie pan gdzie mam te wypociny "intelektualne" )Co do bełkotu jest pan w dobrym towarzystwie z nim ma również problem kęcka władza do niej podobnie jak do pana też nic nie dociera(ach to miejsce zamieszkania). Tylko im za to płacą ,a pan społecznie z siebie robi trolla.
"żeby coś napisać trzeba próbować wcześniej coś przeczytać ze zrozumieniem." - aby pański bełkot przeczytac ze zrozumieniem niejeden profesor mieszczuch z większych mieścin niż Kęty miałby problem!
Nie wiem czy się chwalisz ,czy prezentujesz tutaj swoje CV jedno i drugie nie bardzo mnie interesuje.Chło pie to nie Facebook,lub Nasza Klasa tutaj żeby coś napisać trzeba próbować wcześniej coś przeczytać ze zrozumieniem.Ko mpleksy radzę leczyć w barze bo to mniej więcej ten poziom postu i ten język.I tyle
Niestety nie wszyscy chcą się bawić ,a wszyscy muszą płacić.Na krzywy ryj to władza baluje zadłużając to miasto w zastraszającym tempie.Obawiam się ze koniec kadencji p.Bąka może się okazać ogłoszeniem bankructwa tego miasta.Ale wieś się bawi w myśl hasła TVN- "wstajesz i wieś".
"Pisałaś, że nie było cię w sobotę, że byłaś w górach i wróciłaś w niedzielę. Ktoś tu próbuje nam wciskać ciemnotę lub gubi w zeznaniach"
Moi znajomi byli, zresztą zawodowi muzycy, stąd wiem
Pani jest ordynarnie zadowolona?
Ale droga pani przypominam, że za Olejarza dług Kęt nie wynosił 41 milionów.