Strona główna Aktualności Najnowsze Płynie Soła, płynie po kęckiej krainie....
Płynie Soła, płynie po kęckiej krainie.... PDF Drukuj Email
środa, 10 kwietnia 2013 20:36

Płynie Soła, płynie po kęckiej krainie…

/Artykuł został przesłany do redakcji. Publikujemy go w wersji oryginalnej/


„Profilaktyka przeciwpowodziowa w ramach prowadzenia prac utrzymaniowych koryt rzecznych obejmuje:
1.    utrzymanie drożności rzek poprzez usuwanie zwalonych drzew i lokalne pogłębienia, w celu umożliwienia swobodnego przepływu wód i lodów,
2.    ochrona brzegów przed erozją boczną poprzez budowę urządzeń wodnych (opaski brzegowe, tamy poprzeczne i podłużne) na tych odcinkach koryta, gdzie wymywany brzeg zbliża się do stopy wału przeciwpowodziowego,
3.    lokalne roboty pogłębiarskie na szczególnie wypłyconych odcinkach rzek, gdzie występują zagrożenia pojawiania się zatorów lodowych i śryżowych.” (źródło: RZGW)


Teoria teorią, a jak wygląda praktyka… każdy widzi. Mieszkamy w malowniczym zakątku Kotliny Oświęcimskiej, na „swojej” ziemi posiadamy jeden z najpiękniejszych, ale również i najgroźniejszych cudów świata – górską rzekę. „Soła jest rzeką bardzo niebezpieczną, o dużym potencjale powodziowym ustępującym jedynie Dunajcowi” (http://oki.krakow.rzgw.gov.pl) – chyba każdy z nas o tym wie. Przepraszam, cofam te słowa – każdy poza władzami miasta! Piszę te słowa z pełną świadomością. Dlaczego? Szanowni Państwo – zapraszam na spacer nad rzekę. Rozjeżdżone wały przeciwpowodziowe, zaniedbane brzegi, rozlane koryto, zwalone gałęzie i drzewa zaklinowane pomiędzy filarami mostu… to jest nasza kęcka rzeczywistość. Co roku pojawia się u nas zjawisko okresowego występowania rzeki z koryta i podtopień. Skoro Kęty położone są nad rzeką, a część osiedli (700-lecia i Nad Sołą) wybudowane są w dawnym korycie Soły, jest to rzecz normalna i oczywista – podtopienia zawsze były są i będą. Z biegiem lat obserwuję jednak bardzo niepokojące zjawisko – występowanie rzeki z koryta jest coraz częstsze i coraz groźniejsze. Dlaczego? Chyba każdy z nas wie…

Czy pamiętacie Państwo jak wyglądały wały 15-20 lat temu? Wysokie, wąskie, strome (ciężko było na nie wejść i z nich zejść). Pamiętacie Państwo jak wyglądały brzegi Soły – od strony Podlesia strome urwiska, od strony Kęt usypane rumowiska kamieni zabezpieczone siatką? A pamiętacie Państwo jak wyglądał teren pomiędzy rzeką a wałem – gęsta wiklina, wąskie ścieżki (wydeptane przez zwierzęta)? Przyznaję szczerze – brakuje mi tych czasów.  Jakoś dziwnie wtedy nie zalewało domostw, woda nie wlewała się na osiedla, wszyscy żyli szczęśliwie a Soła cieszyła oko swoim groźnym pięknem. Zaraz ktoś mi zarzuci, że się miotam, bo teraz piszę, że „nie zalewało”, a kilka akapitów wcześniej że „zalewało”. Szanowni Państwo – oczywiście zalewało – tyle że zalewało teren zalewowy pomiędzy korytem a wałem. 20 lat temu wały spełniały swoją powinność i utrzymywały w „ryzach” Sołę.
A teraz? Wały wyglądające jak nędzne usypiska, rozjeżdżone przez konie, motocykle (przypominam, iż zgodnie z obowiązującym prawem zabrania się przejeżdżania przez wały oraz wzdłuż korony wałów pojazdami, konno lub przepędzania zwierząt, z wyjątkiem miejsc do tego przeznaczonych – art. 85 ustawy Prawo wodne z dnia 18 lipca 2001 r. Dz.U. nr 115 poz. 1229 z dnia 11 października 2001 r.), nieuregulowane brzegi, a przede wszystkim zwalone drzewa leżące w korycie i pod mostem.
„Główną i podstawową przyczyną awarii mostów, jakie zaistniały w czasie powodzi w minionych latach jest zbyt małe światło lub też zbyt mały prześwit pomiędzy zwierciadłem wody powodziowej a spodem konstrukcji mostu. Jeżeli most posiada zbyt małe światło, wówczas pozostaje nadmierne nadpiętrzenie, a pod mostem przepływ mocno burzliwy, co najczęściej prowadzi do intensywnej erozji gruntu zalegającego wokół przyczółków i filarów mostu. W czasie powodzi wody prowadzą zwykle gałęzie, bierwiona drzew, krzaki, a nawet całe drzewa. Bywało też, że płynęły drewniane mosty zerwane w górze rzeki, a nawet całe zabudowania gospodarskie i mieszkalne. Przy zbyt małym prześwicie i zbyt małym świetle zatrzymywały się na moście powodując podpiętrzenie wód, co wywoływało dodatkowe parcie wody oraz silną erozję dna. W tych warunkach most zwykle ulegał awarii” (Vademecum ochrony przeciwpowodziowej, KZGW).

Panie Burmistrzu, szanowni radni (z opozycji i nie z opozycji) – czy naprawdę tak trudno jest usunąć drzewa spod mostu? Pogoda jaka jest każdy widzi – nie trudno jest przewidzieć, że za niedługo zaczną się lokalne podtopienia. Dlaczego nie reagujemy, kiedy jest spokojnie, a przez Sołę można przejść suchą nogą? Oczywiście, za chwilę usłyszymy, że to nie jest Wasza sprawa, tylko zarządu melioracji i urządzeń wodnych. Rozumiem – Wy tego sami zrobić nie możecie, ale czy nie można zwrócić się do odpowiednich służb o działanie? Czy to jest naprawdę takie trudne wykonać kilka telefonów, napisać pismo itd.? Patrząc na zwały drzew zalegające pod mostem wnioskuję, że tak.
Powodzie należą do naturalnych zjawisk, którym nie sposób zapobiec. Jednak czasami działalność człowieka przyczynia się do zwiększenia prawdopodobieństwa wystąpienia powodzi i pogłębienia wywoływanych przez nie szkód. Panowie radni, Panowie Burmistrzowie – dość już wywoływania szkód poprzez bierność i zaniechanie. Może wreszcie zacznijcie wypełniać swój ustawowy obowiązek i zadbajcie o porządek na naszym terenie. Przecież od dawna już wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć – a może to jest taka Wasza polityka? Urządzać igrzyska, bawić się i gnuśnieć, aby potem podnosić lament i szukać winnych, gdy już mleko się rozleje… A się rozleje na pewno – w okresie letnich wystąpień rzeki.


słowik

 

Komentarze  

 
#20 turek 2013-04-18 10:24
No a czym komendant Kanik ma jeździć po wale i gonić innych konnych jeźdźców? guadem nie wolno, samochód SM tam nie da rady, a nawet gdyby dał to inne strażniki musiały by iść przez Kęty, albo do malinowego do Nowej Wsi na piechotę. No to zasuwa biedny komendant na koniku. Nie czepiajcie się kucyka pana komendanta, przepraszam konika. :lol:
Cytować
 
 
#19 Anonymous. 2013-04-16 18:40
Może ma ktoś zdjęcia kanika ujeżdzającego kęckie wały.Bo niestety by ścigać tych wandali i dostarczycieli nawozów na kęckich chodnikach nie bardzo mu sie nie śpieszy.
Cytować
 
 
#18 Wrede 2013-04-16 12:01
Mogę was zapewnić kochane ludziska, że "Pan" Kanik jeździ po wałach także. O quadach i motorach to już nie wspomnę. Całkowicie się zgadzam z autorem artykułu. Trzy tygodnie temu widziałam podczas spaceru jak ludzie maluchem jechali przez kładkę kobiernicką, a potem się zdziwią jak ją Soła porwie. Przecież ona ma służyć pieszym i rowerzystom! Kamienie i siatki spełniały dobrze swoje zadanie, jeżeli zauważymy, że 15 lat temu jak deszcz padał intensywnie trzy dni to Sołę spuszczano powoli ale metodycznie tak aby mogła spokojnie sobie spłynąć. Teraz czeka się z otwarciem zapór do ostatniej chwili co powoduje, iż brzegi nie wytrzymują takiego naporu wody. Macie rację, że władze nic nie zrobią, no chyba, iż któremuś z nich zaleje teściową. Mamulka się wścieknie i zięciunio będzie latał jak kot z pęcherzem aby sytuacja się nie powtórzyła.
Cytować
 
 
#17 GRz 2013-04-16 10:02
Cytuję wariat:
Artykuł zgrabnie zarzuca tumiwisizm kęckiej władzy w kwestii potencjalnego zagrożenia powodziowego,nieźle buduje napięcie,choć lepszy efekt można by uzyskać uzupełniając go ściężką dżwiękową z filmu "Szczęki" Spielberga.


wyśmiewasz się? to napisz swój
Cytować
 
 
#16 Anonymous. 2013-04-15 15:01
Cytuję Woland:
Tu nie chodzi o fanaberie, albo że ktoś nie lubi koni, tu idzie o nasze bezpieczeństwo.


Proszę Państwa nie łudźmy sie ze SM cokolwiek w Kętach zrobi.Ostatni ich "bohaterski" wyczyn to obstawa procesji w święta.Kosztują nas dzielni panowie ponad 700tyś.rocznie, a efekktów ich pracy nie widać.Trudno zreszta zobaczyc efekty jak samą SM trudno spotkać w terenie.B.Bąk obiecał reorganizacje ,poprawienie pracy SM i niestety na obietnicach się skończyło.Dodat kowo odznacza sie te formacje nagrodami za totalne nic nierobienie i ignorowanie statutowych obowiązków.Pani e Kanik wie pan ze jazda konna po wałach to łamanie prawa i nic pan w tym temacie nie robi mimo ze osoby łamiące to prawo są panu znane.Pomijam juz te tony odchodów zaśmiecające miasto.Za co panu płaca tak duze pieniądze chyba tylko za granie z Bąkiem w piłkę i dobre kontakty z klerem.
Czas na likwidację tej formacji po wyborach.
Cytować
 
 
#15 Woland 2013-04-15 08:33
Do sprawy wałów, chciałbym dorzucić mały szczegół: zobaczcie, jak towarzystwo na koniach niszczy to, co ma nas chronić. Proponuję mały spacer poniżej mostu drogowego, tam widać, jak wyglądają wały koło ogródków działkowych, oczyszczalni, niemal do samej Nowej Wsi. Masakra. Są w nich dziury, w których można nogę skręcić. Jakby ktoś je zaorał pługiem. Liczne ślady końskich kopyt świadczą o tym, że nie był to jednorazowy przejazd, kęccy kowboje używają wałów do stałych treningów. Za takie coś jest kara!
Nie podejrzewam, aby nasz pierwszy kowboj, czyli komendant Kanik jeździł swoim wierzchowcem po wałach, ale skoro reprezentuje to końskie środowisko i zna resztę kowboi, mógłby jednak kiwnąc palcem w swoich butach do końskiej jazdy.
Panie komendancie! Niech się pan zachowa jak szeryf, ostatecznie za coś panu płącimy, nie za paradowanie w lakierkach? Tu nie chodzi o fanaberie, albo że ktoś nie lubi koni, tu idzie o nasze bezpieczeństwo.
Cytować
 
 
#14 miro 2013-04-12 15:02
Wariat wrócił!!!! Serce rośnie :roll: Odnośnie drzew znajdujących się w korycie Soły. Przy odrobinie dobrej woli i pod warunkiem że Gminą rządzi prawdziwy gospodarz można by zorganizować np. ćwiczenia OSP z Gminy Kęty według scenariusza że pod konarami drzew znajduje się człowiek. Nie wiem czy OSP Kęty dysponuje choćby pontonem ale przy tak nieobliczalnej rzece moim skromnym zdaniem ćwiczenia tego typu powinny być wręcz cykliczne. Odnośnie koni to nie dalej jak wczoraj jechałem przez Podlesie i na chodniku dla pieszych (!!!) na zakręcie pomiędzy przejazdem kolejowym a skrzyżowaniem na Wilamowice leżało sobie pięknie rozpłaszczone końskie GÓWNO. Wszyscy wiedzą gdzie jest stadnina koni, które rozjeżdżają zarówno Podlesie jak i wały przy sole ale oczywiście nikt z tym nic nie robi. Czyżby "Układ zamknięty"????
Cytować
 
 
#13 Mao 2013-04-12 13:54
Cytuję wariat:
Dlaczego zamiast uświadamiania mieszkańców,co do roli wałów przeciwpowodziowych i ich ochrony,wręcz zachęca się do korzystania z nich,np.poprzez przedłużanie asfaltowych ścieżek na wał?
Przede wszystkim to od Nas zależy w jakim stanie są te zabezpieczenia,od naszej świadomości.To taka mała analogia do dbania o czystość w Kętach,bo przecież ona jest w Naszych rękach.To od Nas zależy,czy wrzucimy papierek,niedopałek papierosa do kosza,czy obok.Czy posprzątamy odchody po czworonożnych przyjaciołach,czy nie.

Od czego jest Straż Miejska która powinna dbać o porządek i egzekweować zakaz poruszania się po wałach konno,quadami,o raz wjeżdżania poza obręb wałów samochodami.Pan ie Kanik czy pan wie coś na temat jazdy konnej po wałach ?
Czy tylko sie pan udziela na procesjach.
Cytować
 
 
#12 wariat 2013-04-12 08:03
Zadaniem firmy dbającej o czystość miasta ma być między innymi odpowiednie rozlokowanie koszy na śmieci,by Nam mieszkańcom nie utrudniać tego obowiązku.A obowiązkiem gminy jest wytyczanie i budowa ścieżek spacerowych czy tras rowerowych,by Nam mieszkańcom zapewnić możliwość relaksu.
Cytować
 
 
#11 wariat 2013-04-12 08:02
Artykuł zgrabnie zarzuca tumiwisizm kęckiej władzy w kwestii potencjalnego zagrożenia powodziowego,ni eźle buduje napięcie,choć lepszy efekt można by uzyskać uzupełniając go ściężką dżwiękową z filmu "Szczęki" Spielberga.
Pozwolę sobie go uzupełnić:Czy pozyskanych funduszy na usuwanie klęsk żywiołowych (550 tys.) nie można było przeznaczyć na ochronę przeciwpowodziową?
Dlaczego zamiast uświadamiania mieszkańców,co do roli wałów przeciwpowodzio wych i ich ochrony,wręcz zachęca się do korzystania z nich,np.poprzez przedłużanie asfaltowych ścieżek na wał?
Przede wszystkim to od Nas zależy w jakim stanie są te zabezpieczenia, od naszej świadomości.To taka mała analogia do dbania o czystość w Kętach,bo przecież ona jest w Naszych rękach.To od Nas zależy,czy wrzucimy papierek,niedop ałek papierosa do kosza,czy obok.Czy posprzątamy odchody po czworonożnych przyjaciołach,c zy nie.
Cytować