O co chodzi z tym długiem? |
O co chodzi z tym długiem?Po objęciu stanowiska Burmistrza Gminy Kęty przez Krzysztofa Klęczara stało się oczywistym, że jednym z najważniejszych problemów, z jakimi trzeba się zmierzyć, będą finanse gminy, które zostały przez poprzednika zostawione w stanie - delikatnie mówiąc - opłakanym. Obecny burmistrz idąc do wyborów obiecywał m.in. restrukturyzację długu. Od razu nasuwa się pytanie, co to takiego? W skrócie restrukturyzacja to zmiana w sposobie obsługi zadłużenia. Polega ona na tym że zmianie ulega okres spłaty, sposób spłaty oraz wysokość oprocentowania. Dokonuje się tej operacji w celu obniżenia kosztów obsługi zadłużenia. Restrukturyzację przeprowadzono z sukcesem w 2015 r. Co na to Regionalna Izba Obrachunkowa w pisemnym stanowisku do zapisów WPF? Tłumacząc prościej, brzmi to tak: „Opamiętajcie się, z takim tempem i wysokością spłat, bo was nie będzie na to stać. Wcześniej niż później zabraknie wam na zapłacenie rachunków. Albo wydłużycie spłatę kredytów albo oszczędzajcie na wszystkim – nie grzejcie w zimie, nie oświetlajcie ulic nocami, itd.”. A propos oszczędzania. Tu też ktoś zaszalał. W WPF wydatki bieżące cudownie zmalały z roku na rok o kilkanaście milionów zł (!!!) w stosunku do roku 2014. I tak w 2015 r. o ok. 13 mln zł mniej niż w 2014 r., w 2016 r. o ok. 10 mln zł mniej niż w 2014 r., w 2017 r. znów o ok. 13 mln zł mniej niż w 2014 r. i w 2018 r. o ok. 12 mln zł mniej niż w 2014 r. Co na to RIO? Mówiąc wprost: zaplanowano coś tak irracjonalnego, że nawet RIO przecierało oczy ze zdumienia. Jeśli dochody mamy na podobnym poziomie – a tak właśnie jest, to pieniądze wydatkujemy układając puzzle w 3 kolejnych koszykach. Jak każdy logicznie myślący wie, bieżące utrzymanie jest raczej kosztem stałym z tendencją do wzrostu. Więc przy zwiększającej się drastycznie racie kredytu bez restrukturyzacji długu mamy tylko jedno wyjście. Ograniczyć wydatki majątkowe czyli inwestycje!!! Czysto hipotetycznie załóżmy, że zostaje tak, jak chcą „ekonomiści” i załóżmy, że bieżące utrzymanie po 2014 r. pozostaje na tym samym poziomie czyli 81,5 mln zł (dość optymistyczne założenie, zakładające że nie będą rosły ceny prądu, gazu, materiałów biurowych, minimalne wynagrodzenie za pracę, itp.). Wtedy środki z kolumny 2.2 poniższej tabeli muszą być przesunięte do kolumny 2.1 innego wyjścia nie ma. Co by się stało? W roku 2015 r. na inwestycje zostałoby ok. 3 mln zł, w 2016 r. już tylko ok. 700 tyś. zł, w 2017 r. na jakiekolwiek inwestycje brakłoby ok. 90 tys. zł (!), a w 2018 r. brakłoby ok. 900 tys. zł (!!!), dopiero w 2019 r. na inwestycje pozostałoby ok. 1 mln zł. Przypomnijmy, że średnio w roku na inwestycje Gmina Kęty przeznacza w budżecie więcej niż 10 mln zł. Czy trzeba coś jeszcze dodawać? Reasumując. Nie da się z dnia na dzień obniżyć kosztów funkcjonowania gminy o 15%. Gdyby przyjąć taki harmonogram spłat w całej Gminie Kęty w latach 2016-2019, nie remontowałoby się dróg, chodników, szkół. Nie mówiąc już o czymś poważniejszym, jak budowanie i przebudowywanie czegokolwiek. Tak prywatnie to każdy z nas chciałby mieć takiego cudotwórcę, który z dnia na dzień obniży koszty utrzymania domów i mieszkań. Ale niestety bezboleśnie się nie da. Mechanizm byłby prosty, środki zaplanowane na wydatki majątkowe musiałyby być przesunięte na bieżące utrzymanie! Po prostu poprzednicy wiedzieli, co się święci, że doszli nad finansową przepaść i żeby RIO nie zażądało wprowadzenia planu naprawczego sami go zaplanowali, nie mówiąc mieszkańcom z czym się to wiąże. Generalnie bez restrukturyzacji zadłużenia Gmina w latach 2015-2020 nie byłaby w stanie skorzystać z żadnych dotacji unijnych i innych bo nie miałaby środków na tzw. wkład własny. |