Krótka refleksja "wroga sportu" Drukuj
wtorek, 15 stycznia 2013 12:04

Krótka refleksja „wroga sportu”

Siatkarze UMKS „Kęczanin” kilkakrotnie dali nam ostatnio okazję do radości, wygrywając swoje pierwszoligowe mecze.

 

Jednak z regularnością godną szwajcarskiego zegarka po każdym zwycięstwie „Kęczanina” na popularnych forach internetowych pojawiają się kierowane między innymi pod moim adresem obraźliwe i prowokacyjne komentarze.

Czasami komentator stara się być dowcipny:
„Proponuję komisję śledczą pod przewodnictwem Wisniowskiego, z udziałem Ficonia, Klęczara, Gawędy, Bryzka. Tylko oni są w stanie dojść do tego jak to się mogło stać !”, czasami jest mniej przyjemnie: „Krzysiu,Wiesiu i Rafałku informuje że UMKS wczoraj wygrał z Radomiem. Co tym razem BARANY z opozycji napiszą o koniu?”, ale mówiąc szczerze, czytając teksty na poziomie powyżej przytoczonych jest mi przykro tylko z jednego powodu. I to nie z powodu ataków na moją osobę. Do nich się już przyzwyczaiłem, a startując w wyborach niejako sam się na nie zgodziłem. Robi mi się przykro widząc, jak  pewne grupy osób w sposób cyniczny starają się wykorzystać sport do prowadzenia własnych, parapolitycznych „rozgrywek”.

Szanowni Sportowcy, Szanowni Kibice! Pytacie mnie w komentarzach, jak się czuje kiedy „Kęczanin” wygrywa? Odpowiadam – bardzo dobrze! To, że nie błyszczę w świetle fleszy i na każdym meczu nie pozuję z szalikiem do zdjęć nie oznacza, że nie kibicuje Naszej drużynie! Kiedy „Kęczanin” wygrywa, czuję radość i dumę, ale taką samą radość i dumę czuję, gdy wygrywają zawodnicy „Hejnału”, „Tempa”, „Sokoła” czy „Niwy”. A szczególną radość odczuwam wtedy, kiedy widzę na treningach różnych dyscyplin dziesiątki dzieci, dla których sport to codzienny sposób spędzania wolnego czasu.

 

 

W niektórych kręgach mówi się z pogardą, że „opozycja” to wrogowie sportu. Proszę mi przypomnieć, czy kiedykolwiek negatywnie wypowiedziałem się o jakimkolwiek klubie sportowym? Nie. Pytam więc, w czyim interesie jest rozpowszechnianie tego typu pomówień? Czy wrogami sportu należy określić tych, którzy oczekują równego traktowania wszystkich dyscyplin i jasno określonych zasad finansowania sportu, które w równym stopniu dotyczą wszystkich klubów?

I wreszcie: czy to, że w wielu kwestiach formalnoprawnych zdarza mi się mieć odrębne zdanie od niektórych działaczy klubów sportowych oznacza, że jestem wrogiem tych klubów i ich zawodników oraz kibiców? Nie. Nie, bo gdyby tak było, analogicznie każdy kto krytykuje PZPN powinien być nazwany wrogiem polskiej piłki! Poczuwacie się Państwo, bo ja nie?!

Niech wiec sport pozostanie sportem, a polityka polityką. Tak na szczeblu lokalnym, jak i krajowym. Bez względu na to, czy się to komuś podoba, czy nie, I liga „Kęczanina” to bezsprzecznie wielki sukces. Ale sportowy, nie polityczny! I takim niech pozostanie.

Krzysztof Klęczar

Poprawiony: poniedziałek, 11 lutego 2013 01:11