Co wpływa na cenę śmieci? Drukuj

 

Czemu śmieci są tak drogie???

Na początek odpowiedzmy sobie na pytanie: Dlaczego jest tak drogo?
Dlatego, że:
1.    Rosną koszty pracy, energii i paliwa,
2.    W okresie ostatnich 5 lat nastąpił wręcz skokowy wzrost cen na instalacjach RIPOK (Regionalne Instalacje Przetwarzania Odpadów Komunalnych) zwłaszcza w zakresie odpadów zmieszanych i wielkogabarytowych,
3.    W okresie ostatnich 5 lat, 10-cio krotny wzrost opłaty środowiskowej (zwanej Marszałkowską),
4.    Brak w Polsce systemu odbioru kaucyjnego odpadów w szczególności butelek plastikowych PET, szklanych i puszek,
5.    Brak jakichkolwiek przepisów ułatwiających budowę sieci eko spalarni produkujących w procesie spalania energię elektryczną i ciepło,
6.    Brak systemu ewidencyjnego na podstawie numeru identyfikacyjnego PESEL osób zgłaszanych do systemu odbioru odpadów w danej gminie.

Kto za powyższe kwestie odpowiada??? Otóż nie Burmistrz!
Ale burmistrz te sprawy poruszał w pismach kierowanych do posłów ziemi Oświęcimskiej już rok temu. Niestety ze strony posłów PiS próżno szukać odpowiedzi na wystąpienie burmistrza Gminy Kęty.  Może dla nich problem nie istnieje. Dla nas mieszkańców i samorządu jest to poważny problem.

Jeśli w dalszym ciągu do odpadów nie będzie systemowego podejścia ze strony rządu to podwyżki opłaty śmieciowej będą coraz częstsze i coraz wyższe.  
Dodatkowy pojemnik na odpady BIO, który Nasza gmina musi wprowadzić na mocy ustawy też nie służy obniżeniu opłaty śmieciowej. Przecież to nowa frakcja odpadów, osobny samochód do odbioru, kolejni pracownicy. Nawet nie wspominamy już o tym, jakie to będzie miało też konsekwencje czysto zapachowe zwłaszcza w okresie letnim. Ale obowiązek taki narzucił na burmistrza ustawodawca i odpady BIO trzeba odbierać!!!

Co zrobić żeby obniżyć koszty a co za tym idzie w efekcie opłaty śmieciowe?

1.    Najważniejsze to wprowadzenie w Polsce systemu kaucyjnego. Informacje jakie docierają do nas o planach i propozycjach Ministerstwa Klimatu i Środowiska nie są optymistyczne. Pojawia się pytanie: Po co wywarzać otwarte drzwi?
Można skorzystać z funkcjonujących już systemów. Wiadomo Niemcy mają system, ale ….. to Niemcy, pewnie co poniektórym byłoby ciężko przełknąć fakt korzystania z ich doświadczeń. Może zatem Chorwacja do której co roku jeździ tak dużo Polaków. Tam system jest czytelny i prosty. Każda butelka szklana, plastikowa oraz puszka bez względu na wielkość posiada kaucję 50 lip. W przeliczeniu na złotówki około 30 groszy.

Idzie się do specjalnego punktu odbioru (zdjęcie poniżej) i wrzuca do automatu butelki a nawet transportery.





Następnie otrzymuje się specjalny paragon, który można w dowolnym czasie spieniężyć w dowolnym sklepie.



Efekt? Nie ma nigdzie walających się puszek i butelek po wodzie, oranżadzie, piwie, wódce.
Jakie byłyby efekty dla zwykłego Kowalskiego? Około 30% mniej odpadów do wywiezienia. Czyli mniejsze koszty. Czyli niższa opłata śmieciowa.  

Druga podstawowa kwestia to wprowadzenie specjalnej ustawy dotyczącej budowy sieci spalarni śmieci. W Polsce mamy paradoks. Pseudoekolodzy nie widzą przeszkód w tym, że śmieci trafiają na zwykłe wysypiska czyli do przysłowiowej dziury, ale już protestują w przypadku budowy spalarni, gdzie w sposób ekologiczny można produkować energię elektryczną oraz ciepło. Technologia jest gotowa, leży na stole tylko trzeba zacząć działać!
Stwierdzenie, że Unia nie pozwala na budowę spalarni też nie jest prawdą ponieważ zarówno Szwecja jak i Dania są krajami Unii Europejskiej. A w Szwecji tylko 1% (!!!) śmieci trafia na wysypiska. Reszta jest poddawana recyklingowi i spalaniu w spalarniach. A to przecież kraj skandynawski znany z bardzo restrykcyjnych przepisów ekologicznych.
Drugi przykład Dania. Jak widać na zdjęciu w Kopenhadze na dachu spalarni śmieci został zaprojektowany i wykonany stok narciarki oraz kawiarnia z widokiem na stolicę Danii.




Reasumując, minęło już 6 lat Dobrej Zmiany, ale niestety próżno jej szukać w zakresie gospodarki odpadami. Psy wiesza się oczywiście na samorządzie, burmistrzu i radnych. A winni są gdzie indziej!