Sesja sesyjna to nie opera mydlana Drukuj

Sala sesyjna to nie opera mydlana

Radny Jan Kubik dał się już poznać po tym, że nie bardzo wie jakie obowiązki na nim spoczywają. Znany jest również z tego, że myli salę sesyjną z operą mydlaną, a więc przypominamy: Panie Janie, na sesji nie liczy się to, kto głośniej krzyknie lecz to, kto ma coś mądrego do powiedzenia.

Przypominamy również o obowiązkach radnego, bo z tym również ma Pan spory problem twierdząc, że szukanie rozwiązania w sprawie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej nie jest Pana obowiązkiem. Jest! Radny winien być wzorem i przykładem do naśladowania, nie może pozwolić sobie na niestosowne zachowanie, ponieważ jest reprezentantem mieszkańców i takie zachowanie godzi również w dobre imię samorządu, który reprezentuje. Ślubując rzetelne sprawowanie swoich obowiązków zobowiązuje się do sumiennego i aktywnego działania nie tylko w samych obradach rady i komisji, ale i poza nią. Co zatem Pan Kubik zrobił w sprawie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej pełnionej obecnie przez GZOZ? Nic! Czy wysłał choć jedno pismo, jedno zapytanie w tej sprawie? Nie! Czy zaproponował choć jedno rozwiązanie? Nie!

Radny powinien wykonywać swoje obowiązki z myślą o wspólnocie samorządowej i mieszkańcach. Nie może podejmować działań mając na uwadze tylko swoją popularność i własne interesy. Co Pan Kubik na to? Cytując jego słowa z ostatniej sesji: „Ja nie będę wskazywał. Ja będę tylko pytał, a Pan ma obowiązek to zapewnić”.

Przypominamy Panu Kubikowi, że dobro gminy realizuje się poprzez skuteczne zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej, np. z zakresu ochrony zdrowia, edukacji publicznej, kultury fizycznej i turystyki, i wielu innych. Rolą radnego jest dbanie o dobro gminy, szukanie rozwiązań w sytuacjach kryzysowych, proponowanie alternatywnych możliwości.

Polecamy trzymać się zasady: „mowa jest srebrem, a milczenie złotem” i działać w myśl zasady: „Jeśli nie chcesz pomóc, to przynajmniej nie przeszkadzaj”.