Nie ma pomysłu – jest festyn
Za nami Jarmark Świętojański. Dla niewtajemniczonych małe wyjaśnienie: „świętojański” od św. Jana Kantego. Dlaczego to wyjaśniam?
Bo z samej imprezy trudno byłoby się tego domyślić. Po prostu festyn jak inne, z tą różnicą, że droższy i na płycie Rynku. No może jeszcze trochę bardziej niż inne festyny „historyczny”, przy czym akurat z historią Kęt niewiele ma to wspólnego. Festyn w centrum miasta, na płycie Rynku. Mamy w Kętach co prawda niezłe miejsce z dużą sceną na festyny przed Domem Kultury, ale obecna władza jakoś tego miejsca nie kocha. Za to rynek jej zdaniem do tego się nadaje. Nieistotne, że trochę niebezpiecznie, nieważne, że nie ma sceny z prawdziwego zdarzenia. Coś przecież w Rynku dziać się musi, a jak nie ma pomysłu co, to najprościej zrobić festyn; przecież wystarczy tylko zapłacić. Kęty nigdy nie były miastem obronnym, nigdy też nie miały znaczenia strategicznego. Powstały jako ośrodek handlowy oraz rzemieślniczy i taką właśnie funkcję pełniły przez stulecia. Dlatego też rycerskie tradycje wpierane nam od 2010 r. niewiele mają wspólnego z naszą historią, a ta przecież jest długa oraz bogata i nie za bardzo wiem, po co sięgać do prowansalskiego rycerstwa, skoro jest z czego czerpać tu, na miejscu. A to, co regularnie pojawia się podczas tzw. Jarmarku Świętojańskiego na kęckim Rynku, może pojawić się praktycznie w każdym innym mieście jako atrakcja rodem z lunaparku i w żaden sposób nie wpaja nam poczucia tożsamości z tym miastem. A do tego co to ma wspólnego ze św. Janem Kantym? Podobnie jak co wspólnego ma z nim muzyka nawiązująca do gotów, w każdym razie do pogan? A do tego co wspólnego ma ze Świętym piwko pod chmurką? Takie pytania można mnożyć... Niestety nie ma w ofercie różnych agencji z atrakcjami na festyny atrakcji typowo kęckich; te trzeba przygotować sobie samemu, a nawet – co gorsza – trzeba je wcześniej wymyślić. Nie wystarczy zamówić, zapłacić i porozlepiać plakaty. I żeby była jasność; nie mam nic przeciwko festynom. Ich sens potwierdza chociażby uśmiech na twarzach dzieciaków. Lecz na festyny – podobnie jak na wszystko – trzeba mieć jakiś pomysł. I niech nawet będą w Kętach festyny z walkami rycerskimi, z gockimi koncertami itp. Ale niech nie wiąże się tego ze świętem Patrona Miasta. On akurat zasługuje na bardziej gustowną oprawę. Osobny problem stanowi finansowanie tego typu „wydarzeń kulturalnych”, podobnie jak Dni Kęt i innych imprez organizowanych nie przez kęckie instytucje kultury, a przez urzędowy wydział promocji. Nie wnikam w kompetencje urzędników w tej dziedzinie, w ogóle pomijam zasadność takiego podziału kompetencji w organizacji życia kulturalnego w gminie. Ale oznacza to ni mniej ni więcej, tylko że oprócz finansowania trzech instytucji kultury kęcki budżet finansuje też czwartą – firmę impresaryjną działającą przy urzędzie i to firmę kosztującą nas podatników całkiem sporo. A to wszystko w imię promocji gminy i jej walorów. Mogę się tylko domyślać, po co takie zamotanie kompetencji w tej dziedzinie. Podsumować można krótko: niech każdy robi to, co do niego należy. A festyny organizujmy jak najbardziej, tylko z głową.
Tradycyjny
|
Komentarze
może zięć a nie zieńć ...... Józef przestań bredzić
I dzięki miłosierdziu gminy Jego wnuk może chodzić do szkoły, drugi do przedszkola.
Panie Janosik-litości -pisze się "zięć". Jak się nie umie pisać, to po co zabierać głos. Proszę więcej czasu poświęcić do pracy nad sobą. Nie znam Pana wieku, ale na naukę zawsze jest czas. Na pewno Pan z tego odniesie korzyść. A może i społeczności lepiej się Pan przysłuży. Trzeba być wiarygodnym
Nieudolnie zrobiony plan zagospodarowani a przestrzennego mam chwalić? , no chyba się szaleju najadłeś
A ty gdzie masz te fakty i dokumenty ? Ile zostawił Olejarz długu ? dokumenty są , a wy tylko zakreślacie miejsca w których są piękne słowa RIO , a o tym co RIO pisze dalej to juz nie ujawniacie . Banda kłamców i ty jeszcze masz coś do powiedzenia o faktach ? daruj sobie , bo tak nieudolnie piszesz jak Bąk rządzi .
W pierwszych słowach moich uwag chciałem zapewnic,że jestem równie tradycyjny jak Pan,więc to nas w tym duchu zbliża.
Pragne dodac jeszcze jeden nieopisany przez Pana aspekt Jarmarku Sw. Jana kantego.Jak Pan wie nasz Świety był zwolennikiem koncyliaryzmu,c o znacznie utrudniło mu (i drogo jak podaje J.Stanek) kosztowało) uznanie go za świętego.Krótko mówiąc opowiadał się za "demokracja" w Kościele i z prymatem Papieża mocno to się kłóciło.
Otóz nasze miłościwie jeszcze panujące władze zapewne wiedzą o tem i udały pod pomnik na ekspiację.Bo grzechy jedynowładztwa zasite wielkie są.
Poza tym była ładna pogoda.
Z wieloletnich obserwacji moich wynika,że Jak Kanty stoi i to jest jedyny dowód na to,że w Kety mogą stac demokracją.Na muzealnych blogach sam Jan Kanty publikował swoje egzegezy.Są to zaiste komentarze aktualne.
Ciepło z halnym pozdrawiam.