Archiwum
Niebezpieczne miejsce |
![]() |
![]() |
![]() |
Niebezpieczne miejsce(Artykuł przesłany do redakcji, publikowany w wersji przesłanej)
Prace wykonano poprawnie i na pewno zgodnie z dokumentacją. Tym niemniej umknął /a może nie i tak ma być/ brak zabezpieczenia dość głębokiej rynny z wartkim nurtem barierkami ochronnymi. Zagrożenie jest na całej długości wału od ogólnodostępnej strony w/w ulicy, ale w szczególności tuż przed budynkiem młyna. W tym miejscu na wał prowadzi podjazd ,czy też podejście. Wlot pod młyn nie jest zabezpieczony, a kilka metrów dalej woda spada z progu chyba ze trzy metry. Wpaść łatwo, uratować się nawet dorosłemu raczej niemożliwe. Dziecko nie ma żadnych szans. Może zabrzmi to złośliwie, ale nie po to uczestniczy władza w odbiorach, byśmy podziwiali skądinąd znane nam twarze w nowej odsłonie. Przy odbiorze należy zwracać uwagę na poprawność wykonania i inne aspekty/ na przykład bezpieczeństwo/. Jeśli ktoś wątpi we wskazane realne zagrożenie warto przespacerować się w to miejsce. Jeśli z dzieckiem ,to proszę mocno trzymać go za rękę.
|
Komentarze
a ty nie komisarz Alex. I co się tak napinasz .
Następny myślący inaczej , przestańcie się kompromitować , bo widać że chcecie Bąkowi tyłek ratować , to że było robione coś źle to ma być tak nadal ?! Przecież to Bak krzyczał ile to trzeba zmienić , zatrudnił "fachowców" i dalej takie buble ? . I wy się do tego przyznajecie ? pomyślcie nim coś tak głupiego napiszecie
Myślenie dziecka . I co jednak rzeka zabrała i spłynęło , to skoro się nie sprawdziła ta metoda to uważasz , że trzeba to robić do skutku ! chyba należy szukać innych rozwiazań ale znalazł się taki burmistrz który krzyczał w swojej kampanii jak to brzeg Soły trzeba umocnić i przez 4 lata zero roboty , w roku wyborczym wielkie halo się zrobiło , drzewa wrzucili do wody i problem rozwiązany bo "coś" zrobili - żałosne
Ty sobie nie żartuj!Wystarcz y jeden desperat z opozycji,i dla sprawy rzuci się w ten rwący nurt.A wtedy urzędnikom miny zrzedną.
I to mniej więcej takiej treści;OK panie pracowniku GK. Pewne sprawy Pan wyjaśnił, przyznaję, nie wszystko wiedziałem. Nie ma co dalej kruszyć o to kopii.
nie mogę sobie za to przypomnieć by ktoś z ówczesnej gminy był w nocy lub rano w tym miejscu, no ale mogłem akurat ich nie zauważyć, o dużo ważniejszych rzeczach wtedy ludzie tam myśleli